Jakie macie wrażenia po Spoleto? - Forum wspólnoty Młodziezy Franciszkańskiej w Wołczynie

Wysłany: Czw 16:11, 16 Mar 2006

moglibyście sie podzielić swoimi wrażeniami po Spoleto? pewnie teraz sam bym mógl sie tym dzielić ale nie pojechalem z jednej strony dobrze zrobilem bo nie bylem przygotowany na obecnośc Chrystusa w moim sercu, ale i żałowałem głównie niedawno gdy Pan mnie oświecił Smile

Jednak w tym roku Jadeee - Jak Pan da!! Smile

)

Wysłany: Czw 17:30, 16 Mar 2006

[color=indigo][b]Ja raczej się nie wypowiem... bo to by oznaczło, że opiszę tu wszystko co się tam działo ( a uwierzcie, że lepiej nie wiedzieć, bo wtedy się lepiej wszystko przeżywa). Powiem jedno Pan działał i to bardzo Smile

[/b][/color]

Wysłany: Czw 22:02, 16 Mar 2006

[color=orange][b]Spoleto. Wspaniały czas. W którym działał Pan ito z wielka siłą. I ta wspaniala atmosfera. I ci ludzie... [/b][/color]

Wysłany: Pon 18:25, 20 Mar 2006

to fajnie:)

No, Kuba teraz już jestes po spoleto i sam mozesz się wypowiedzieć jak było. Podobało sie? Smile

[b][color=orange]A kublesik siedzie sam biedniutki w Bielawie... Sad

[/b][/color]

heheh:D bylo bardzo fajnie Very Happy

świetni ludzie i w ogóle ten klimacik !! Smile

moglo by tak trwać cały czaassss Very Happy

[b][color=ORANGE]PROśBA!!!!!!! KTO BYł NA SPOLETO.. NAPISZCIE PARę SłóW DO KRONIKI... BARDZO WAZNE!!!!!![/b][/color]

[color=indigo][b]No właśnie teraz już dużo osób jest po Spoleto i fajnie by było żeby się tak podzielić trochę refleksjami. Minęło już trochę czasu, więc myśle, że każdy ma jakieś tam, swoje przemyślenia. "Dzielmy się wiarą jak chlebem" Smile

[/b][/color]

teraz???? soryy ale jak dla mnie minelo juz zbyt wile czasu... miła być msza z dzieleniam się swiadectwami ale jej nie bylo... wydaje mi sie ze teraz to juz bez sensu

[color=indigo][b]wcale nie jest bez sensu. Moim zdanim gdyby była msza zaraz po spoleto to by było za dużo wrażeń i moglibyśmy sie gubić w mówieniu (często mówilibyśmy za dużo i nieskładnie, pod wrażeniem). A teraz pamiętamy to co było najbardziej wartościowe i myślę, że możemy sie tym podzielić. [/b][/color]

Rozumiem Magdę i jej rozczarowanie ,bo rzeczywiście czasami to jest frustrujące (yyy nie wiem czy tak to się pisze ,wiadomo o jakie słowo chodzi:P) ,gdy po raz kolejny prosi się o napisanie pewnych doświadczeń, a inni ludzie jednym uchem to wpuszczają a drugim wypuszczają. Dużo bardziej to boli ,gdy ktoś jeszcze obiecuje ,ze to zrobi ,a tego nie oddaje. Oczywiste jest to ,ze są osoby ,które nie mają być moze o czym napisać i wtedy się ich nie przymusza. Trzeba jednak wziąść pod uwagę to co mówiła Ala ,ze rzeczywiście te takie najważniejsze wnioski wysuwa sie dopiero po pewnym czasie i pomysł z Mszą jest nadal dobry. A co do pisania przeżyć do kroniki czy gazetki to już jest decyzja Magdy czy chce się nadal bawić w zbiertanie tego.Pozdrawiam.