Spotkania modlitwene - Forum wspólnoty Młodziezy Franciszkańskiej w Wołczynie

[color=indigo][b]Pomyślałam sobie, że za mało mamy spotkań modlitewnych ( w ogólnie nie mamy Confused

), więc myślę, że raz w miesiącu zamiast konspektu może być adoracja. Nie wiem jak wam, ale mi tego właśnie brakuje. Co wy na to MF-owicze ?[/b][/color]

[color=red]Widze ,ze dużo ci dało ostatnie spotkanie.ciesze się bardzo i gratuluję Zuzi , bo było naprawde dobre! Wink

[/color]

[b]Ja już dawno myślałam o tych spotkaniach modlitwenych. Oczywiście ostatnie spotkanie tylko mi pomogło w tym wszystkim.. [/b][color=indigo][/color]

[b][color=orange] hmm. ja bym wolała się spotkac poza sobotnim spotkaniem. Że by robić raz w tygodniu czy raz na dwa tygodnie spotkanie modlitewne. [/b][/color]

[color=indigo][b]Ale Madziora my nie mamy warunków .... bo jest dużo osób dojeżdżających a ja chcę żaby cała wspólnota w tym uczestniczyła [/b][/color]

[color=red]Ale Alka to nic nie zniemi , bo jezeli będzie komuś zależało to przyjedzie nawet i w tygodniu!Abstrahując od tematu to my mamy teraz pare problemików we wspólnocie ,wiec wydaje mi sie ,ze powinniśmy najpierw o nich pogadać...[/color]

[color=indigo][b]No wiesz wąpię, że Ania F lub Andża przyjadą z Wrocławia w tygodniu na spotkanie modlitewne, a myślę, że bardzo by chciały jednak to dla nich trochę nie osiągalne. A co do problemów to myślę, że pogamy o nich na spotkaniu a nie na forum[/b][/color]

[color=red]NO W SUMIE TEZ RACJA! Wink

[/color]

[color=indigo][b]Pogadali, pogadali a potkań modlitewnych jak nie było, tak nie ma :/ Jutro jak nie zapomnę to powiem o tym na spotkaniu, może razem znajdziemy jakieś fajne rozwiązanie. Question

[/b][/color]

[color=red]Nikt o tym jak zwykle nie pamiętał ....P[/color]

[color=indigo][b]skleroza nie boli, ale przeszkadza w życiu. Teraz sobie przypomniałam ,że miałam dzisiaj poruszyć tą sprawę.[/b][/color]

[b][color=orange]Hmm. i co???[/b][/color]

[color=indigo][b]no i właśnie NIC ! Confused

[/b][/color][/b]

[b][color=orange] ten temat będzie poruszony na najbliższym spotkaniu... przygotować się na to, że będzie dużo spraw organizacyjnych. Wink

[/b][/color]

[color=indigo][b]jestem gotowa zawsze i wszędzie Very Happy

[/b][/color]

[color=indigo][b]No i mamy nasze upragnione spotkania modlitewne. Już od jakiegoś czasu we wtorki ( zaczynamy mszą wieczorną).
Tutaj taka wielka prośba. Jak ktoś ma natchnienie i chciałby poprowadzić spotkanie modlitewne ( zrobić na nim jakieś nabożeństwo, adorację) chodzi głównie o zajęcie się od strony organizacyjnej to proszę bardzo. Każdy z członków może się wykazać, gdyż jak narazie prawie wszystkie spotkania były takie raczej spontaniczne. Wink

( Duch poprowadzi nie Very Happy

)[/b][/color]

[b][color=orange]no własnie duch poprowadzi Smile

byłam w szoku ze ostatnio tak sie udało modlitwa równoczesna... wow[/b][/color]

[color=indigo][b]Moi kochani Smile

Przypominam, że obecnośc na spotkaniu modlitewnym jest tak samo obowiązkowa jak na spotkaniu formacyjnym ( może czasami nawet bardziej). Nigdy nie stworzymy prawdziwej wspólnoty, gdy na jej czele nie postawimy Boga. Nasza wspólna modlitwa może wiele zdziałać. Dlatego proszę osoby, które w tygodniu są w Wołczynie, aby zarezerwowały sobie wtorkowy wieczór na wspólnotowe spotkanie z naszym Kochanym Ojcem. Razz

[/b][/color]

Ale postarajmy sie też zrozumiec że nie zawsze wszyscy mogą... Smile

[color=indigo][b]Ja świetnie rozumie, sama nie zawsze mogę ale myślę, że to co napisałam na górze jest prawdą. Lepiej chyba zachęcać niż siedzieć z założonymi rękoma ( przynajmniej ja tak uważam). [/b][/color]

Pomyślmy nad tym jakie są rezultaty tego zachęcania i czy pisanie na forum do tych samych osób ciągle (tj. praktycznie 3) ma sens? Odnosze wrazenie ,ze na tą stronę poza mna ,madziorą i alką nie zbyt często zaglądają inni członkowie.A to źle!

Wiecie co? wywieśmy plakat, taki bilboard (tak to sie chyba pisze;)) na rynku, z ZACHĘTĄ do spotkań... może poskutkuje... eheehe!*....

* eheehe- kaszel

A tak serio: Pragnienie modlitwy nie pogłębi się przez zachęcanie, i nie sądzę by ktoś przez to całe "zachęcanie" zaczął chodzić. Zrobi to (tzn.przyjdzie na takie spotkanie) raczej z lekkiego musu, niż z własnej, nieodpartej chęci. Owszem- można i trzeba proponować i zapraszać, ale i tak wszystko trzeba zostawić ostatecznie człowiekowi, jego wyborowi i oczywiście Bogu. Tyle. Nie ma się co irytować czy gorszyć albo, co gorsza, zniechęcać. Przede wszystkim trzeba patrzeć czy ja, robię wszystko co do mnie należy i co jest w mojej mocy. Pozdrawiam:) Buźka!

racja Andża L Very Happy

Przypominam o wtorkowym spotkaniu modlitewnym, które przygotowują Biszop i Kubles obecność wszystkich mile widziana Very Happy